Zazwyczaj zaczyna się niewinnie, choć też najczęściej pod wpływem alkoholu, którym mogłoby być np. wino. Dyskoteka. Opary tytoniowego dymu. Sączysz piwo. Ewentualnie jest po kilku głębszych drinkach. Dawno nie miałem kobiety – myślisz sobie.
Pierwsza miłość – czym jest?
Wtedy dostrzegasz ją na środku parkietu. Jest piękna. Ma długie blond włosy, śliczny uśmiech. Jej czerwone wargi delikatnie obejmują słomianą rurkę za pomocą której sączy swojego niebiesko-zielonego drinka z Curacao. Ubrana jest w obcisłą niebieską bluzeczkę, które wydatnie podkreśla jej dekolt.
Jej figura jest nieskazitelna. Jej wymiary to chyba 90-60-90. Duża jędrna pupa podkreśla szczupłość i zdrowość jej osoby. Jej długie nogi zdają się mieć nieco ponad metr. Niebieskie dżinsy są obcisłe a butów, które ma nawet nie dostrzegłeś. Taka kobieta – wypowiadasz te słowa nieświadomie. Twoi znajomi na długo zapamiętają te słowa – właśnie zakochałeś się. Obok faktu, iż właśnie przed chwilą po raz pierwszy w życiu straciłeś panowanie nad swoim narządem mowy przechodzą obok Ciebie obojętnie. Idziesz do baru po kolejne piwo. Chce się Tobie palić. Kupujesz paczkę Marlboro i idziesz do palarni. Delektujesz się papierosem, gdy spostrzegasz ją. Patrzycie sobie głęboko w oczy i choć tego faktu nie jesteś świadomy, to ten moment będziesz wspominać do końca swojego nieszczęśliwego życia. Kobieta, która właśnie lustruje Ciebie wzrokiem to Twoja przyszła narzeczona.
Zupełnie nieświadomy faktu, że wzbudziłeś zainteresowanie u płci przeciwnej (jesteś w końcu przegrywem) zapalasz kolejnego papierosa. O ogień prosi Cię niespodziewanie jakiś człowiek. Zapalasz mu papierosa i między Wami nawiązuje się rozmowa. Ów jegomość okazuje się być przybyszem ze Stanów Zjednoczonych. Ty, jak typowy kuc ze wsi przyzwyczajony jesteś co najwyżej do towarzystwa podpitych koniokradów. Wywiązuje się między Wami rozmowa, która zajmuje dwa papierosy. Po czym podchodzi do Was ona – ta sama kobieta, którą widziałeś na parkiecie. Nie wypowiada ani słowa, lecz po raz kolejny jedynie patrzy się ze zdziwieniem godnym dziecka w Twoje oczy. Typ, którego poczęstowałeś ogniem zwraca się w Twoim kierunku, że owa nieznajoma to jego znajoma. Zamiast typowego – „Cześć. Jestem Bartek.” zaczynasz od przypominasz mi kogoś, kto bardzo mi się podoba. Tamta kobieta pracuje w pobliskiej piekarni. Aby było śmieszniej, to tę kwestię wypowiadasz łamanym angielskim – taki jesteś zdenerwowany.
Kobieta nic nie zrozumiała i ze zdziwieniem patrzy na Twojego nowego kolegę z drugiego kontynentu. „You can talk polish.” Oniemiały powtarzasz wszystko po polsku. Wymieniasz z biało głową kilka zdań po czym okazuje się, że macie wspólnych znajomych. Tak zaczynają się wszystkie historie miłosne. Na koniec jej różowatość wręcza Ci numer telefonu. Więcej się nie widzicie.
Więcej interesujących artykułów o relacjach międzyludzkich znajdziesz w serwisie esennik.pl.